Przemówienie na rozpoczęcie i zakończenie Mszy św. z udzieleniem sakramentu bierzmowania w kaplicy w Rząsce z dnia 25 września 1976 r. zachowane w postaci stenogramu pozyskanego z Urzędu ds. Wyznań Rady Ministrów PRL.
Żywy Kościół
[Wyrażam radość] z dzisiejszego naszego spotkania. Jest to radość z pierwszego wrażenia, którego doznałem, przybywając tutaj, do naszej wspólnoty, i wchodząc do tego miejsca. Radość moja płynie stąd, że mam jeszcze
w pamięci to samo miejsce sprzed kilku lat, gdy byłem u nas na wizytacji, a był to w grudniu (a więc w miesiącu zimowym) i w tych zimowych warunkach całe duszpasterstwo odbywało się tutaj pod gołym niebem. Kaplica przydrożna nie mieściła wszystkich, najwyżej kilku ludzi, można było, tylko schronić się pod jej dachem z Najświętszą Ofiarą. Natomiast wszyscy uczestnicy znajdowali się na zewnątrz. To przypominam jako naoczny świadek. Wyście
to wszystko przeżyli. Równocześnie w tych warunkach- dając wyraz swojej wiary, swojej miłości do Boga
i przywiązania do Kościoła- zdecydowaliście się na to, ażeby stworzyć inne warunki, lepsze. I te, które dzisiaj zastaję, są bez porównania lepsze od tych, które pamiętam sprzed kilku lat. Wprawdzie to, co przychodząc tutaj usłyszałem od reprezentantów waszej parafii- od dzieci, od młodzieży i dorosłych, i od waszego duszpasterza- to wszystko wskazuje na to, że na tym, co jest, nie zadowalacie, i słusznie. Niemniej z tego, co jest, wyrażam radość. Gratuluję wam tego, że warunki życia i duszpasterstwa waszej wspólnoty o tyle się polepszyły za waszym wspólnym staraniem i pod kierunkiem waszego duszpasterza.
To wam pragnę powiedzieć z wielka radością od razu, na początku Mszy świętej, przy pierwszym powitaniu liturgicznym, które już zostało skierowane do uczestników wspólnoty eucharystycznej. Równocześnie fakt, że tutaj przybywam, żeby udzielić sakramentu bierzmowania waszym dzieciom, młodzieży tutejszej parafii, ma także swoja wymowę- tym bardziej że, jak podkreślił ks. Władysław
[Bania], jest to pierwsze bierzmowanie w Rząsce. Więc pragnę spełnić tę moja biskupią posługę teraz, zanim wspólnie wyznamy nasze winy.
[Niektórym] spośród kandydatów do bierzmowania postawię pytania z zakresu prawd wiary, zasad moralności katolickiej, bo to należy do całości bierzmowania, [liturgii] tego sakramentu. Potem- to będzie trwało chwilę i nie wszyscy oczywiście będą w ten sposób pytani- potem, będziemy kontynuować Najświętszą Ofiarę, liturgię słowa.
Po zakończeniu liturgii słowa, po Ewangelii, zostanie dokonane namaszczenie krzyżem świętym, czyli to, co stanowi istotną część liturgii bierzmowania.
Kościół wyrazem wiary wspólnoty
[Na zakończenie liturgii] Drodzy bierzmowani, pragnę udzielić wam błogosławieństwa, które ma szczególną postać w dniu, w którym młodzi chrześcijanie przystępują do sakramentu bierzmowania. Ale przedtem jeszcze krótkie wspomnienie, a w tym wspomnieniu zawarte rozważania.
Pierwszy raz byłem w Rzymie w roku 1946 i przybywszy tam, zacząłem nawiedzać wspaniałe świątynie Wiecznego Miasta. Piękne są świątynie Krakowa, który zresztą nazywa się „ polskim Rzymem” [ i w którym] przeważają świątynie gotyckie. Rzym pełen jest kościołów renesansowych, wśród których na pierwszy plan wysuwa się bazylika św. Piotra [Brak fragm.] Ale pewnego dnia idąc boczną ulicą w pobliżu Kolegium Polskiego zaszedłem do małego kościółka, który w przewodniku był nazwany bazyliką św. Balbiny. Wszedłem i zdumiałem się. Zobaczyłem niewielkie wnętrze, wnętrze starorzymskiego domu, który służył jako miejsce ofiary i modlitwy pierwszym chrześcijanom. Został więc przemieniony na świątynie, na kościół. I zachowano go w takiej postaci albo prawie takiej postaci jaki służył pierwszym chrześcijanom dla ich eucharystycznej wspólnoty. Dlaczego o tym wspominam? Dlatego, moi drodzy, że gdy wszedłem dzisiaj do tego kościółka, przypomniał mi się tamten rzymski. Tamten rzymski, w którym modlili się pierwsi chrześcijanie, skromny, domowy kościół. Przyznam że tamten rzymski [kościół] jest większy od waszego, ale jest bardzo podobny, jest domowy, jest wsparty takimi filarami jak ten. Ale przede wszystkim nosi w sobie znamię czasów żywej wiary. Pomyślałem sobie: nie byłoby tych wspaniałych bazylik – św. Piotra, św. Pawła za murami, św. Jana na Lateranie, Matki Bożej Większej – gdyby nie było tego domowego kościoła św. Balbiny.
A kiedy dalej nawiedzając Wieczne Miasto, miałem szczęście wejść do katakumb, to przekonanie się jeszcze umocniło. Nie byłoby tego dzisiejszego i renesansowego Rzymu, stolicy chrześcijaństwa, tych kilkuset wspaniałych kościołów, gdyby nie było katakumb i gdyby nie było takich domowych świątyń jak kościół św. Balbiny, w których kształtowała się i umacniała się wiara. Przecież każdy kościół, dom Boży, jest wyrazem wiary człowieka i wyrazem wiary wspólnoty.
Pan Jezus, kiedy posłał Apostołów, nawet im nie powiedział: „budujcie kościoły”. Powiedział im: „Idąc w świat, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego i nauczając je wszystkiego co wam przekazałem – oto Ja jestem po wszystkie dni aż do skończenia świata” (por. Mt 28,19-20). Tak im powiedział, bo to jest podstawowa, ta zasadnicza budowla. Ona musi być wybudowana w człowieku. Tak zostały wybudowane w człowieku, w ludziach te żywe kościoły.
Kiedy się wchodzi do katakumb, kiedy się wchodzi do takich zabytków jak wspomniana bazylika św. Balbiny, to tam jeszcze się czuje te żywe Kościoły, jakimi byli pierwsi chrześcijanie. Dobrze się stało, że dzisiaj odwiedziny waszego kościoła domowego – który się przecież nieco rozbudował od czasu mojej wizytacji – są związane z sakramentem bierzmowania. Bo ten sakrament w szczególny sposób jest pomocą w budowaniu żywych Kościołów. Służy temu dziełu wówczas, kiedy te żywe Kościoły, jakimi są żywi ludzie, chłopcy i dziewczęta, zaczynają się po ludzku bardzo rozrastać. Przybywa im lat, przybywa im sił fizycznych, przybywa im wzrostu, przybywa im problemów. Kiedy te żywe Kościoły – bo tą są żywe Kościoły, każdy z nich jest żywym Kościołem od chwili chrztu – kiedy te żywe Kościoły tak prężnie się zewnętrznie rozrastają, wówczas trzeba, żeby przyszedł Duch Święty
i wewnętrznie je umocnił.
Wiecie, co to znaczy bierzmowani, wiecie, skąd się ta nazwa bierze? Od staropolskiego słowa, którego się dziś nie używa: „bierzmo”. Może wiecie, może wam ksiądz powiedział przed bierzmowaniem – to była belka wspierająca pułap domu. Dzięki temu ten dom stał. Otóż trzeb, żeby przyszedł Duch Święty i żeby w was wstawił takie belki, żeby umocnił tę strukturę rozrastającego się żywego Kościoła – [umocnił] człowieka, żeby ten człowiek się „nie zawalił”. A „wali się” człowiek wówczas, gdy traci sprzed oczu Boga, kiedy traci wiarę. Dzisiaj nazywają to czasem wielkim postępem. Są tacy, którzy chcą za wszelką cenę wykorzenić wiarę i stworzyć społeczeństwo ateistyczne.
A tymczasem to jest ruina, to jest załamanie się człowieka.
Postępujcie jak dojrzali chrześcijanie
To dobrze, że przychodzi Duch Święty, że przez posługę biskupa umacnia te żywe młode Kościoły, które się fizycznie rozrastają ażeby [brak fragm.] żeby duch sprostał temu co fizyczne, co psychiczne w rozwoju człowieka. Moi drodzy chłopcy i dziewczęta, bądźcie wierni temu wielkiemu sakramentowi dojrzałości chrześcijańskiej.
Kiedy tu przyszedłem , przynajmniej z pięć razy podkreślaliście, że macie przyjąć sakrament dojrzałości chrześcijańskiej. Słusznie – postępujcie jak dojrzali chrześcijanie. A za mianem dojrzałego chrześcijanina [kryje się] to , że on lepiej rozumie swoją wiarę. A lepiej rozumie, to znaczy stara się coraz lepiej zrozumieć i nade wszystko ceni sobie wiarę i jak największy skarb. To jest znamię dojrzałego chrześcijanina więc jeżeli to, co żeście przyjmując biskupa powiedzieli o dojrzałości, o sakramencie dojrzałości, jeżeli to nie jest tylko frazes – to tak postępujcie. Niech się to wyrazi w regularnym uczęszczaniu na katechizację, niech się to wyrazi w życiu wiary, to znaczy w modlitwie, w uczestniczeniu w sakramentach świętych, coraz bardziej świadomym i pełnym uczestnictwie w Eucharystii, Najświętszej Ofierze, i w całym postępowaniu waszym, gdziekolwiek jesteście- czy w domu, czy w szkole, czy na zabawie-gdziekolwiek jesteście czy będziecie. Otóż, do czego zmierzam- kiedy (zostanie wam udzielone) w liturgii dzisiejszej błogosławieństwo – to (ono) do tego zmierza, to oznacza. Chcę rozstać się z wami poprzez to błogosławieństwo, którego wam teraz udzielę.
Pamiętajcie, że błogosławi wam Bóg Ojciec, Syn i Duch Święty, który zamieszkuje w was, bo jesteście świątynią Bożą. Jeżeli (wzniesiono) takie wspaniałe świątynie w Rzymie czy w Krakowie, takie wspaniałe budowle gotyckie, renesansowe czy współczesne, to tylko dlatego, że żywy Bóg Ojciec, Syn i Duch Święty mieszka w żywych ludziach jako swoich świątyniach. Pamiętajcie o tym, pamiętajcie o dniu waszego bierzmowania. Przyjmijcie teraz błogosławieństwo na zakończenie tej liturgii.